Tekst: Magdalena Dziedzic

Polki są bardziej zagrożone biedą na starość i niemożnością zaspokojenia potrzeb właściwych wiekowi senioralnemu niż Polacy. Dlaczego tak się dzieje i jak można przeciwdziałać emerytalnemu niedostatkowi kobiet wnikliwie opisują autorki Raportu „Sytuacja kobiet w wieku emerytalnym” opracowanym dla Instytutu Spraw Publicznych. Jak wynika z tego opracowania, by zmierzyć się z problemem konieczne są zmiany nie tylko w systemie emerytalnym, ale także na rynku pracy czy w sferze opieki.

Napisany przez dr Janinę Petelczyc i Paulinę Roicką raport „Sytuacja kobiet w systemie emerytalnym” z 2015 roku zawiera opracowanie gruntownych regulacji w obszarze zabezpieczenia kobiet, jego analizę i ocenę, a także – co jest szczególnie cenne – rekomendacje kierunków zmian, jakie państwo powinno podjąć na różnych szczeblach swojego funkcjonowania.

Kobiety mają gorzej

Jak czytamy w streszczeniu, kobiety (nie tylko w Polsce) mają trudniejszą sytuację, jeśli chodzi o zabezpieczenie emerytalne, co pokazują następujące dane:

Według Europejskiego Urzędu Statystycznego (Eurostat) Ryzyko ubóstwa i wykluczenia społecznego w państwach UE wynosi 16,9% w przypadku mężczyzn i 20,1% w przypadku kobiet w wieku 65–75 lat.

W Polsce te różnice są również dostrzegalne, co można zaobserwować na przykładzie wysokości emerytur. W marcu 2015  roku średnia emerytura kobiet w Polsce w wynosiła 1698,09 zł, a średnia emerytura mężczyzn w tym samym czasie – 2481,18 zł. Zdaniem autorek wyrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn mogłoby złagodzić różnice w przyszłości, ale samo w sobie nie doprowadziłoby do całkowitego ich usunięcia. Raport był pisany jeszcze w okresie obowiązywania przepisów prowadzących do podniesienia i zrównania wieku emerytalnego. Obecnie mamy do czynienia ze zmienionym kontekstem za sprawą podjętej decyzji przez rząd Prawa i Sprawiedliwości o przywróceniu wcześniejszego wieku emerytalnego i utrzymaniu różnicy między wiekiem przechodzenia na emeryturę przez kobiety i mężczyzny. Krok ten w świetle wiedzy jaką znajdujemy w raporcie należy ocenić jako rozwiązanie niefortunne, także z punktu widzenia bezpieczeństwa emerytalnego kobiet w przyszłości. Jednocześnie – jak dowiadujemy się z omawianego raportu – nie tylko w odmiennie określonym ustawowo wieku przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn powinniśmy szukać źródeł nierówności w wysokości otrzymywanych świadczeń. Różnice te bowiem mają wielorakie i głębokie przyczyny.

Przyczyny historyczne są powiązane z tym, że tradycyjne systemy zabezpieczenia emerytalnego, których fundamenty sięgają przełomu XIX i XX wieku opierały się na modelu wspierania głównie męskiego żywiciela rodziny (wobec którego pracy i prawa do zabezpieczenia pozostali członkowie rodziny mieli pochodne uprawnienia emerytalne), pracującego bez większych przerw w karierze i najczęściej w oparciu o umowę o pracę. Źródło zabezpieczenia emerytalnego kobiet było więc zależne od stabilnej pozycji męskiego żywiciela rodziny na rynku pracy oraz od stabilności relacji rodzinnych. Fundamenty te budowane w innej rzeczywistości społecznej mogą się więc okazać nieadekwatne względem współczesnych zmian w modelu rodziny i rynku pracy, który jest coraz mniej stabilny.

Emerytalna nierówność

W Polskim kontekście ważne było także przejście pod koniec lat 90. Do systemu opartego na zdefiniowanej składce, w którym poziom zabezpieczenia jest silniej powiązany z kwotą wpłaconych w cyklu życia składek. Stawia to kobiety na gorszej pozycji niż mężczyzn, ponieważ:

  • mają one trudniejszą sytuację na rynku pracy (zarabiają często mniej niż mężczyźni, co przekłada się na wysokość składek odprowadzanych od ich wynagrodzenia, częściej pracują w niepełnym wymiarze zatrudnienia, mają mniejsze szanse awansu i rzadziej pełnią funkcje kierownicze);
  • mają one w ciągu kariery zawodowej dłuższe przerwy w aktywności zawodowej w związku z rolą rodzicielską, wychowawczą i opiekuńczą. Ta ostatnia rola odnosi się nie tylko do zajmowania się małymi dziećmi, ale także innymi osobami zależnymi (osoby niepełnosprawne, chore i starsze);
  • wcześniejszy wiek przechodzenia na emeryturę powoduje, że okres w którym kobiety mogły pracować i odprowadzać składki jest krótszy niż w przypadku mężczyzn, co sprawia, że suma zgromadzonych środków na koncie emerytalnym będzie również skromniejsza.

Ponadto krótszemu okresowi opłacania składek towarzyszy dłuższy okres życia w trakcie pobierania emerytury przez kobiety, co wynika zarówno z wcześniejszego momentu przejścia na świadczenia emerytalne, jak również ze statystycznie dłuższego czasu życia kobiet niż mężczyzn. W rezultacie mniejszą pulę pieniędzy trzeba podzielić przez większą liczbę lat (bowiem to jest podstawą ustalania wysokości świadczeń).

Na marginesie można dodać, że kobiety dożywając częściej do podeszłego wieku, swe ostatnie lata przeżywają w okresie wzmożonego zapotrzebowania na opiekę, pomoc, leczenie, co dodatkowo obciąży ich skromne budżety domowe zasilane z comiesięcznych emerytur.

Wyszczególnione problemy, nie wynikają tylko z naturalnych, niezmiennych w czasie różnic między kobietami a mężczyznami, ale także z prawnych regulacji, deficytów w zakresie polityki społecznej (szczególnie opiekuńczej) oraz praktyk warunkowanych mentalnymi barierami i stereotypami po stronie części pracodawców.

Emerytury w związku z opieką

Wydaje się, czytając część diagnostyczną raportu, że wszystkie wskazane ograniczenia w systemie emerytalnym mają swoje źródło w większym wymiarze czasu, który kobiety poświęcają na pełnienie ról rodzinnych i opiekuńczych w przeciwieństwie do mężczyzn. Przyjrzyjmy się choćby jednemu ze szczegółowych rozwiązań, na które autorki zwracają uwagę: „regulacje prawne skutkujące gorszą sytuacją kobiet w systemie emerytalnym – nie wszystkie okresy opieki nad dzieckiem traktowane są jako  okresy ubezpieczenia, czyli okresy składkowe. Częste korzystanie z przerw w zatrudnieniu w celu świadczenia opieki może przełożyć się na prawo do emerytury lub jej wysokość”. Chodzi na przykład o okres korzystania z urlopu opiekuńczego.  Jeszcze większy problem dotyka kobiet, które sprawując długoterminową opiekę nad wymagającymi jej bliskimi z niepełnosprawnością, wypadają trwale poza rynek pracy i żyją ze świadczeń społecznych. Jak czytamy w raporcie: „niska w wielu przypadkach podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób sprawujących opiekę nad członkiem rodziny –  odprowadzanie niskich składek emerytalno-rentowych przez budżet państwa za osoby rezygnujące z pracy w celu świadczenia opieki nad członkiem rodziny, które nie są związane z zarobkami tej osoby, powoduje, że przedmiotowa kompensacja nie ma istotnego wpływu na wysokość przyszłego świadczenia emerytalnego”. Warto dodać, że zasady dostępu do związanych ze sprawowaniem opieki świadczeń rodzinnych (od których są odprowadzane właśnie wspomniane składki) nie pozwalają części osób na skorzystanie z nich. Wobec tego, nie odprowadza się w tym okresie, nierzadko kilku, kilkunastoletnim, za nie składek, co zwiększa ryzyko braku środków na wypłacenie emerytury.

Problemem jednak – jak przekonują autorki – nie są wyłącznie regulacje i zasady oskładkowania poszczególnych świadczeń, ale także rozległe niedobpry, jeśli chodzi o opiekę instytucjonalną i dzienną wobec osób zależnych, na skutek czego kobiety muszą często całkowicie zrezygnować z pracy w związku z potrzebami opiekuńczymi.

Rekomendacje

Autorki formułują szereg rekomendacji, wypływające z wcześniejszej diagnozy kluczowych problemów. Wskazówki te dotyczą zarówno rozwiązań w systemie emerytalnym, działań wobec rynku pracy i zabezpieczenia oraz wsparcia związanego z opieką i rodzinnymi rolami kobiet.

  1. Dla systemu emerytalnego

W zakresie systemu emerytalnego, autorki proponują:

  • wprowadzenie gwarantowanej emerytury minimalnej, w mniejszym stopniu niż dotychczas zależnej od długości stażu pracy (pomoc najbiedniejszym emerytom, a więc głównie kobietom);
  • wzmacnianie redystrybucyjnej funkcji zabezpieczenia emerytalnego, tworzenie systemów hybrydowych, opartych częściowo o metodę zdefiniowanej składki, a częściowo o metodę zdefiniowanego świadczenia (np. do kwoty o określonej granicy);
  • zachęcanie do przystępowania do tzw. trzeciego filaru zabezpieczenia emerytalnego (np. na zasadzie  automatycznego obejmowania pracowniczymi programami emerytalnymi osób w momencie podjęcia przez nie pracy) z możliwością dobrowolnej rezygnacji;
  • rozważenie możliwości wprowadzenia elastycznego wieku emerytalnego ze świadczeniem rosnącym w momencie jak najpóźniejszego odejścia z rynku pracy.

Jeśli chodzi o wprowadzenie minimalnej emerytury gwarantowanej, warto zwrócić uwagę, że już dziś funkcjonuje minimalna emerytura gwarantowana, ale przyznawana jest ona pod warunkiem określonego wieku i odpowiedniego stażu pracy. Dla kobiet, mających liczne, nierzadko długotrwałe przerwy w okresie zatrudnienia, kryterium stażu pracy może być trudne do spełnienia. Autorki sugerują w rozdziale poświęconym dobrym praktykom i propozycjom przedstawiają rozwiązania szwedzkie, gdzie starający się o minimalną emeryturę nie muszą legitymować się stażem pracy, a jedynie określonym czasem zamieszkania w kraju i niewystarczającym dochodem z ubezpieczenia społecznego. Rozwiązania szwedzkie stały się dla autorek także cenną inspiracją w zakresie uelastycznienia wieku przechodzenia na emeryturę. Jak czytamy w opracowaniu: „Takie rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje w Szwecji. Przed reformą z 1999 r., która weszła w życie w 2003 r., wiek emerytalny wynosił w tym kraju 65 lat dla obydwu płci. Obecnie wynosi on 61–67 lat, przy czym wcześniejsze przejście na emeryturę sprawia, że świadczenie staje się proporcjonalnie niższe. Szacuje się, że za każdy rok pracy po osiągnięciu 61 lat emerytura wzrasta o około 9%. Jednocześnie poprzez tzw. pomarańczowe koperty wysyłane każdemu pracownikowi raz w roku z informacją o przyszłej emeryturze i szacunkiem, jak wysokie będzie świadczenie przy zakończeniu pracy w wieku 61, 65 lub 67 lat, zachęca się do pozostawania na rynku pracy”. Autorki jednak przypominają, że równocześnie do wprowadzania zmian w systemie emerytalnym po drugiej stronie Bałtyku tworzy się z sukcesem zachęty do pozostawania jak najdłużej w sferze zatrudnienia dla starszych pracowników.

Podsumowując sugerowane zmiany w systemie emerytalnym, zawarte w opracowaniu propozycje nie odnoszą się wprost do sytuacji kobiet, ale mają na względzie sytuację grup w gorszej sytuacji w systemie emerytalnym ogółem (a więc także kobiet, które z powodów omówionych wcześniej, są defaworyzowane w kontekście  systemu zabezpieczeń emerytalnych).

  1. Dla rynku pracy i systemu opieki

Także jeśli chodzi  o postulowane zmiany na rynku pracy, nie odnoszą się one wyłącznie do kobiet. Mowa jest raczej o zwiększeniu możliwości pozostawania na rynku pracy starszych pracowników, np. wspieranie możliwości przekwalifikowania oraz uelastycznienia czasu pracy osób starszych; walka z dyskryminacją osób starszych na rynku pracy (programy antydyskryminacyjne, zachęty dla pracodawców). Pojawia się także postulat stopniowego wprowadzania tzw. kwot w biznesie, czyli ustalonej na minimalnym poziomie reprezentacji kobiet i mężczyzn, np. w zarządach spółek.

Najbardziej bezpośrednio do podziału szans i obciążeń między kobietami i mężczyznami odnoszą się rekomendacje dotyczące  uprawnień urlopowych z tytułu opieki nad osobami zależnymi i ich gratyfikowania przy ustalaniu świadczeń emerytalnych. Autorki postulują: upowszechnianie większej aktywności rodzinnej mężczyzn, wydłużenie urlopu rodzicielskiego „tylko dla ojca” np. do 1/3 długości całego urlopu, czy „likwidację niektórych dyskryminujących przepisów uniemożliwiających zaliczenie wszystkich okresów opieki nad dzieckiem jako okresów składkowych”. Jeśli chodzi o drugi postulat, biorąc pod uwagę, że to kobiety najczęściej angażują się w większym stopniu w opiekę nad dzieckiem, zaliczenie tego czasu do okresów składkowych mogłoby wpłynąć na poziom wysokości ich przyszłych świadczeń. Z kolei wydłużenie części urlopu dedykowane tylko dla ojca może z kolei nieco złagodzić normę, w której obowiązki opiekuńcze nierównomiernie spadają na oboje rodziców. Jednym ze skutków tego stanu rzeczy jest to, że kobieta jako osoba, która w ogromnej mierze korzysta z uprawnień urlopowych, w porównaniu z mężczyzną, może jawić się jako mniej atrakcyjny, potencjalny pracownik. Sprzyja to praktykom dyskryminacyjnym i tworzy bariery wejścia na rynek pracy wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami odłożonymi w czasie, jak choćby większe ryzyko biedy na starość.

Jak zostało już wspomniane, obok regulacji prawnych ważne są rozwiązania instytucjonalne, które odciążałyby kobiety w sprawowaniu roli opiekuńczo-domowej i ułatwiały im godzenie jej z karierą zawodową. Dlatego też autorki wskazują na konieczność  rozbudowywania systemu opieki instytucjonalnej nad dziećmi, a także  „zinstytucjonalizowanie rynku opieki nad osobami dorosłymi i niepełnosprawnymi, „uzawodowienie” opiekunów, podniesienie wysokości ich  świadczeń, wprowadzenie wyższej podstawy wymiaru składek na  ubezpieczenie emerytalno-rentowe i wprowadzenie możliwości tzw. urlopu wytchnieniowego”. Zagadnienie zawarte w ostatnim postulacie bezpośrednio wiążą się z problematyką opieki także wobec osób sędziwych, będącej jednym z ważniejszych wyzwań starzejącego się społeczeństwa i polityki senioralnej. Widać zatem, że kwestia bezpieczeństwa emerytalnego kobiet nie jest oderwana od problemu aktywności osób starszych na rynku pracy czy zagadnień opiekuńczych. Mądra polityka senioralna powinna integrować te wymiary, zaś raport Instytutu Spraw Publicznych dostarcza eksperckich wskazówek jak się za te problemy zabrać.

Magdalena Dziedzic – absolwentka kierunku psychologia (specjalność psychologia kliniczna i osobowości) oraz studentka II roku ekonomii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Interesuje się psychologią starzenia się i starości, psychologią społeczną oraz psychologią zdrowia.