Polska należy do najszybciej starzejących się krajów na świecie. Tymczasem przez ponad dwadzieścia lat od zmiany ustroju nie była w Polsce prowadzona spójna polityka senioralna. Jej założenia stworzono dopiero w latach 2011-2015, czyli w okresie drugiej kadencji rządu PO-PSL. W tych latach powstały pierwsze założenia strategiczne i programy uwzględniające dynamiczne zmiany demograficzne. Niestety, czasem było one prowadzone niekonstruktywnie i w zbyt małej skali. Niemal nic nie zmieniło się jeśli chodzi o infrastrukturę wsparcia społecznego dla najbardziej potrzebujących osób.

Tekst: Rafał Bakalarczyk, Przemysław Wiśniewski

Nowe instytucje i ciała konsultacyjne

W 2012 roku powstał w ówczesnym Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Departament Polityki Senioralnej, który był pierwszą jednostką w instytucjach centralnych zajmującą się bezpośrednio sprawami seniorów. Powstała również Rada Polityki Senioralnej, Sejmowa Komisja Polityki Senioralnej, a ponadto znowelizowano ustawę o samorządzie gminnym, która dała podstawę prawną do tworzenia Rad Seniorów w gminach (jako ciał nie posiadających osobowości prawnej). Są to działania, które mogą podnieść rangę spraw osób starszych w polityce publicznej i służyć konsolidacji oraz intensyfikacji działań wobec nich w przyszłości, ale nie oddziałują bezpośrednio na ich życie.

Jak pracowały wspomniane instytucje? Rada Polityki Senioralnej stała się wartościowym forum konsultacyjnym gromadzącym ekspertów, aktywistów i urzędników publicznych. Podobną funkcję realizowała też skutecznie kierowana przez Michała Szczerbę, posła Platformy Obywatelskiej, Sejmowa Komisja Polityki Senioralnej, której prace przypominały często naukowe seminaria, ale która w krótkim okresie swojego istnienia przygotowała ważną ustawę o osobach starszych, która przewiduje m. in. obowiązek prowadzenia przez rząd monitoringu sytuacji osób starszych i sprawozdawania jej przed parlamentem. Dużo więcej można za to powiedzieć o Departamencie Polityki Senioralnej, który zna zapewne większość senioralnych organizacji pozarządowych gdyż departament ów czuwa nad wydatkowaniem środków stworzonego w 2012 roku Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób starszych.

Departament Polityki Senioralnej i program ASOS

Można zastanawiać się nad zasadnością osadzenia departamentu senioralnego w obrębie jednego z resortów skoro polityka senioralna jest raczej wyzwaniem międzyresortowym, ze szczególnym naciskiem na zadania ministerstw zdrowia oraz polityki społecznej. Wydaje się, że skuteczne działania na rzecz seniorów mógłby raczej prowadzić specjalny Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Senioralnej, lecz nie zdecydowano się na jego powołanie. Stworzono za niewielki wydział, którego głównym osiągnięciem okazało się przyjęcie i częściowe wdrożenie tzw. pakietu senioralnego. Złożyły się na niego trzy elementy (szerzej omówione w pierwszym numerze „Polityki Senioralnej”), tj. Założenia Polityki Senioralnej na lata 2014-2020, Program na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych, a także Program Solidarność Pokoleń. Czy jednak Departament zrobił coś więcej na rzecz realnych działań senioralnych?

Przede wszystkim dzielił pieniądze dla organizacji senioralnych, które od 2012 roku mogą się starać o przyznanie grantów w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych (RP ASOS). Program ten jest najpewniej największą korzyścią jakie seniorzy odnieśli dzięki decyzjom rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz, choć należy powiedzieć, że budżet 40 milionów złotych rocznie pozwala na dofinansowanie projektów zaledwie co dziesiątej starającej się o środki organizacji. W ostatnich latach finansowano z programu ponad 400 różnych działań rocznie, co oznacza, że do ogromnej większości polskich gmin, a tym samym ich starszych mieszkańców, środki na aktywizację społeczną nie trafiały. ASOS okazał się ważnym programem, który pozwolił zaspokoić wiele potrzeb punktowych i wzmocnił słaby sektor senioralnych organizacji, ale też przyczynił się do uzależnienia skupionych w stowarzyszeniach i fundacjach środowisk od decyzji MPiPS. Prócz ASOSa zarządza ono jeszcze bowiem wartym 60 milionów złotych rocznie programem FIO. Od ministerstwa zależało więc być albo nie być wielu podmiotów, co zapewne ograniczało potencjał krytyczny senioralnych organizacji obywatelskich i najpewniej będzie go ograniczało w przyszłości.

Ostatecznie bilans działania nowych instytucji jest trudny do przeprowadzenia, a jedynie wprowadzenie ASOSa przyczynić się mogło, i najpewniej przyczyniło, do poprawy sytuacji życiowej wielu osób starszych. Jednocześnie sam program wciąż uznać można za zbyt mały by przynosił efekty systemowe. Należałoby się również zastanawiać, czy tego typu działania oparte na zasadach konkursowych powinny być fundamentem polityki senioralnej państwa? Może jedynie uzupełnieniem programów i zmian prawnych, które przekładałyby się na życie osób starszych ogółem? Tryb konkursowy prowadzi do tego, że korzystają głównie mieszkańcy bardziej prężnych gmin mieszkający w zasięgu oddziaływania równie prężnych stowarzyszeń i fundacji.

Założenia polityki senioralnej na lata 2014-2020

Dokument „Założenia polityki senioralnej na lata 2014-2020” został przygotowany przez Radę Polityki Senioralnej. Dokument ten powinien stanowić ramy polityki senioralnej w przewidzianym okresie i stać się fundamentem pod strategię. Zawiera on konkretne wartości i pojęcia z zakresu polityki senioralnej i diagnozę sytuacji demograficznej, a także określa siedem obszarów priorytetowych, w ramach których sformułowano cele i wyznaczono kierunki działań. Głównym problemem pozostaje jednak to, że choć powstały założenia, rząd nie przekuł ich w strategię polityki senioralnej, która zawierałaby plan realizacji poszczególnych celów i wyznaczonych kierunków aktywności oraz wskaźników, przy pomocy których możliwa byłaby ocena postępów w realizacji owej strategii. Trudno w takim razie stwierdzić, na ile założenia zostały zrealizowane. Niestety, Departament Polityki Senioralnej ani Rada Polityki Senioralnej nie przedstawiły opracowania, które pokazywałoby, czy i w jakiej formie polityka państwa opiera się na owych założeniach i realizuje wskazane wytyczne. Wydaje się, że jest to pewna porażka, a w kolejnej kadencji należałoby oczekiwać od rządzących uczynienia z „założeń polityki senioralnej” bardziej konkretnego narzędzia projektowania, realizowania i monitorowania polityki wobec starości.

Instytucje wsparcia społecznego i program Senior-Wigor na lata 2015-2020

Ostatnie lata nie przyniosły niestety poprawy sytuacji instytucji wsparcia i opieki społecznej. Ośrodki pobytu stałego dla najstarszych osób nie posiadających rodzin mogących opłacić im godne warunku życia w tzw. czwartym wieku czy Dzienne Domy Pobytu działające z myślą o seniorach w nieco lepszej sytuacji zdrowotnej nie były w stanie rozszerzyć swojej oferty i objąć wsparciem większej liczby seniorów. A tych przybywało przecież każdego roku… Sieć instytucji pomocowych wciąż jest więc mała i opiera się na finansowaniu przez samorządy. W efekcie – nawet kilkusettysięczne miasta dysponują często jedynie pojedynczymi ośrodkami. Ich uzupełnianie o bardziej otwarte placówki takie jak Kluby Seniora wciąż nie zaspokaja potrzeb, którym nie mogą stawić czoła opiekunowie socjalni. W odpowiedzi na duże potrzeby powołano więc w 2015 roku do życia pierwsze domy i kluby Senior-Wigor. Program zakłada rozwój gminnych domów dziennego pobytu dla osób starszych, których do 2020 roku miałoby powstać w Polsce minimum 300, co ma być możliwe dzięki przyznaniu dofinansowania z budżetu państwa w wysokości 80% kosztu utworzenia lub adaptacji placówek, które stanowiłyby wielofunkcyjne ośrodki dzienne typu Wigor.

Natomiast jeśli chodzi o bieżące funkcjonowanie placówek to aż 2/3 pieniędzy ma pochodzić ze środków samorządu oraz osób starszych i ich rodzin. Taka struktura finansowania obciąża dodatkowo samorządy, zwłaszcza te najbiedniejsze, gdzie potrzeby seniorów nie są najlepiej zaspokajane. Rozwiązanie jest więc mało korzystne finansowo, a skala wsparcia udzielanego w danej gminie niewielka – w każdym domu czy klubie WIGOR z oferty korzysta zaledwie 20-40 osób. W skali całego kraju w 2015 roku powstało do 100 Wigorów, które otworzyły własne podwoje dla zaledwie 3-4 tysiące osób starszych. Nawet gdyby program był rozwijany w najbliższych latach i tym samym skala wsparcia zwiększyłaby się wielokrotnie to i tak WIGORy nie rozwiążą problemu systemowego jakim jest zbyt wąski zakres wsparcia instytucjonalnego w instytucjach pozadomowych (nie wspominamy w tym miejscu o wsparciu opieki w domach seniorów). Dla rozwiązania systemowego jest niezbędna większa skala, a więc wyższe finansowanie ze środków centralnych.

Ze względu na formułę konkursową programu, można mieć obawy o to, czy WIGORy powstaną tam gdzie są najbardziej potrzebne – dotacje będą dostawały nieliczne samorządy, zazwyczaj takie, które stać na pokrycie wysokich kosztów utrzymania placówek. Szczegółowe zastrzeżenia wobec pomysłu opisywaliśmy w tekście Przemysława Wiśniewskiego „Wigor bez powera” („Polityka Senioralna” nr 1/2015). WIGORy to dobry pomysł. Niestety zbyt pośpiesznie i w nieprzemyślany sposób realizowany.

Wsparcie niesamodzielnych seniorów i ich opiekunów

Jedną z ewidentnych porażek rządu była sprawa tzw. wykluczonych opiekunów niepełnosprawnych osób dorosłych (w tym starszych). Pierwszym błędem była niefortunna nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, w wyniku której uprawnienia do świadczenia pielęgnacyjnego utraciło ok. 150 tys. dotychczas pobierających je opiekunów. Sprawa doczekała się wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ale do dziś utrzymało się nieuzasadnione różnicowanie wsparcia dla opiekunów dzieci i opiekunów dorosłych, niekorzystne dla osób zajmujących się swoimi sędziwymi bliskimi.

Jeszcze większą porażką był brak realizacji kolejnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 21 października 2015 r., co oznaczało utrzymanie do końca kadencji stanu prawnego niezgodnego z konstytucją, a zarazem krzywdzącego część opiekunów (o burzliwych losach sytuacji opiekunów piszemy szerzej w osobnym artykule w tym numerze). Tę porażkę rządu należy postrzegać znacznie szerzej niż tylko w kontekście niesatysfakcjonujących dla tego środowiska zasad przydzielania wsparcia pieniężnego. Nie udało się w minionej kadencji stworzyć mechanizmów kompleksowego wsparcia opiekunów, które objęłoby pomoc informacyjną, doradczą, psychologiczną, wytchnieniową czy pozwalającą na godzenie opieki z życiem zawodowym. Obecnie nadal brakuje wsparcia dla osamotnionych osób starszych, które tracą samodzielność, oraz dla tych, którymi ich bliscy nie są w stanie opiekować się w pełnym wymiarze.

Czek opiekuńczy

Wydaje się, że szansą na poprawę sytuacji części starszych, niesamodzielnych ( zwłaszcza tych którymi opiekunowie nie byli w stanie zajmować się w pełnym wymiarze) był przygotowany w ubiegłej kadencji senatu projekt ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym, który przewidywał stworzenie systemu dystrybucji tzw. czeku na świadczenia opiekuńcze. Rozwiązanie miało polegać na tym, że niesamodzielne osoby starsze otrzymywałyby czek o nominale do 1000 zł miesięcznie (w zależności od stwierdzonego stopnia niesamodzielności), który mogliby wykorzystać jedynie na świadczenie wobec nich usług opiekunów profesjonalnych (legalnych firm lub osób prowadzących własną działalność, wykonujących pracę na rzecz seniora w jego domu, nie będących z podopiecznym w relacji pokrewieństwa). Niestety, w ubiegłej kadencji nie przyjęto projektu ani nie wprowadzono innych rozwiązań (np. w ramach przygotowywanej reformy ustawy o pomocy społecznej). Brak rozwiązania systemowego sprawia również, że ograniczony jest rynek komercyjnych usług domowych i instytucjonalnych o charakterze opiekuńczym. Duża jest jedynie szara strefa opieki, w której nielegalnie, i bez odprowadzania składek emerytalnych (i podatków) funkcjonuje najpewniej kilkaset tysięcy osób. Wspomniana ustawa o czeku opiekuńczym miała wyciągnąć z szarej strefy około 100 tysięcy osób, i dać nowe miejsca pracy kolejnym stu tysiącom (jak przewidywał autor ustawy senator Mieczysław Augustyn). Rząd PO-PSL nie podjął się jednak tej ważnej, i na początku kosztownej, reformy. Problem pozostał nierozwiązany.

Oceniamy

Pierwszy rząd Donalda Tuska nie prowadził polityki senioralnej. Zaczęła się ona de facto wraz z rozpoczęciem przez byłego premiera drugiej kadencji oraz pojawieniem się w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej nowego ministra Władysława Kosiniaka-Kamysza. Kurs został utrzymany za premier Ewy Kopacz. Dzięki włączeniu tematu polityki senioralnej do debaty publicznej politycy, urzędnicy i duża część społeczeństwa zyskali wiedzę o skali wyzwania jakie stoi przed Polską w kontekście starzenia się naszej populacji. Jednocześnie zabrakło zdecydowanych kroków by stopniowo i trwale polepszać trudną sytuację wielu milionów seniorów. Pomysłów wystarczyło na kilka, zdecydowanie cennych inicjatyw, a prócz tego na wiele działań wizerunkowych. Przed następcami dużo pracy.